poniedziałek, 26 maja 2014

pierwsze sprawozdanie finansowe

W związku z tym, iż w chwili obecnej trwa okres przygotowywania i zatwierdzania sprawozdań finansowych, często spotykam się z wątpliwościami zarządów spółek - szczególnie tych nowo powstałych - kiedy spółki te są zobligowane do złożenia do KRS pierwszego sprawozdania finansowego.
 
Wątpliwości te koncentrują się najczęściej na zagadnieniu, czy jeśli spółka rozpoczęła działalność w trakcie roku kalendarzowego, to obowiązek ten powstaje już za pierwszy rok, czy dopiero za rok następny.
 
Sprawę jednoznacznie przesądził Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 24.04.2014 r. sygn.akt: III CZP 15/14 stwierdzając w niej, że: " jeżeli w umowie spółki postanowiono, że rokiem obrotowym jest rok kalendarzowy, a spółka rozpoczęła działalność w pierwszej połowie roku, jej pierwszym rocznym sprawozdaniem finansowym podlegającym wpisowi do rejestru na podstawie art. 40 pkt 2 ustawy z dnia 20 sierpnia 1997 r. o Krajowym Rejestrze Sądowym (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1203 ze zm.) jest sprawozdanie obejmujące okres od dnia rozpoczęcia przez nią działalności do końca roku kalendarzowego."
 
Co prawda w chwili obecnej nie zostało jeszcze opublikowane uzasadnienie tej uchwały, nie mniej jednak można przyjąć na podstawie powyższej tezy, że zdaniem Sądu Najwyższego wszystkie spółki mające rok obrotowy zrównany z rokiem kalendarzowym, które rozpoczęły działalność w pierwszej połowie roku (czyli np. między 1.01.2013 r. a 30.06.2013 r.) są zobowiązane do złożenia do sądu rejestrowego zatwierdzonego sprawozdania finansowego za ten rok (w tym przypadku za rok 2013) .
 
A contrario zaś, jeśli spółka rozpoczęła działalność po 30.06.2013 roku pierwsze sprawozdanie finansowe może zostać złożone dopiero w roku 2015, albowiem wtedy dopiero (zgodnie z ustawą o rachunkowości) powstanie obowiązek publikacji.

powołanie członka zarządu na czas nieokreślony

Częstą praktyką w małych i średnich spółkach jest powoływanie członków zarządu na czas nieokreślony. Takie rozwiązanie powoduje, że członek zarządu pełni swą funkcję do czasu rezygnacji, śmierci lub odwołania, a jego mandat nie wygasa z dniem zatwierdzenia sprawozdania finansowego, tj. na zasadach określonych w art. 202 § 1 k.s.h., które szczegółowo opisuję tu:
Wbrew pozorom jednak, aby skutecznie powołać członka zarządu na czas nieokreślony nie wystarcza sama uchwała wspólników.
Może się bowiem okazać, że mandat członka zarządu powołanego na czas nieokreślony wygaśnie z dniem zatwierdzenia sprawozdania finansowego za pierwszy pełny rok obrotowy pełnienia przez niego funkcji.
Dlaczego?
Otóż, jak wypowiedział się Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 21.07.2010 sygn.akt: III CZP 23/10 "Jeżeli umowa spółki nie stanowi inaczej, mandat członka zarządu wygasa w terminie przewidzianym w art. 202 § 1 k.s.h. także wtedy, gdy według uchwały wspólników powołanie nastąpiło na czas nieokreślony".
Z uzasadnienia powyższej uchwały wynika, że kwestię wygaśnięcia mandatu można zmodyfikować wyłącznie umową spółki. Nie można natomiast tego zagadnienia uregulować zwykłą uchwałą wspólników, zatem jeśli umowa spółki nie określa w żaden sposób przypadków wygaśnięcia mandatu ani kadencji członka zarządu, należy zastosować ogólną zasadę z art. 202 § 1 k.s.h.
Żeby więc wspólnicy mogli zwykłą uchwałą powołać członka zarządu na czas nieokreślony, w umowie spółki musi znaleźć się zapis, z którego będzie wynikało, że członkowie zarządu są powoływani na czas nieokreślony lub też musi być zawarte wyraźne wyłączenie stosowania art. 202 § 1 k.s.h., tj. np.:
"Zarząd spółki składa się z 3 członków powoływanych na czas nieokreślony"
lub
"Zarząd spółki składa się z 3 członków powoływanych na czas nieokreślony, art. 202 § 1 k.s.h. nie stosuje się."
Jest to kwestia niezwykle istotna, albowiem jeśli takich zapisów w umowie spółki nie będzie, a członkowie zarządu zostaną powołani na czas nieokreślony, może okazać się, że od dnia zatwierdzenia sprawozdania finansowego za pierwszy pełny rok obrotowy pełnienia funkcji przez członków zarządu spółka pozostaje bez tego organu, a to z kolei może mieć katastrofalne i trudne do naprawienia skutki.

wtorek, 20 maja 2014

wystąpienie wspólnika ze spółki jawnej - gdzie kończy się zasada swobody umów

Wystąpienie wspólnika ze spółki jawnej jest instytucją szczegółowo uregulowaną w art. 61 k.s.h.

Przepis ten jednak dotyczy wyłącznie jednostronnej czynności prawnej, polegającej na wypowiedzeniu umowy spółki przez jednego ze wspólników.

Co zaś dzieje w sytuacji, w której wystąpienie wspólnika ma nastąpić za zgodą wszystkich pozostałych wspólników? Czy w takim stanie faktycznym możliwe jest dokonanie jakiejś czynności wielostronnej na zasadzie art.353 (1) k.c. w związku z art. 2 k.s.h., z pominięciem regulacji art. 61 k.s.h.?

Dotychczas wyrażane podglądy w tej kwestii są rozbieżne. Ja jednak zgodzę się z tymi, którzy na powyższe pytanie odpowiadają przecząco.

Po pierwsze, koncepcja wielostronnej czynności prawnej polegającej na wystąpieniu wspólnika ze spółki rodzi wątpliwość co do tego, kto powinien być drugą (kolejną) stroną takiej czynności. Nie ulega wątpliwości, że z jednej strony oświadczenie składałby występujący wspólnik. Natomiast kto występowałby po drugiej stronie? Spółka? Wszyscy pozostali wspólnicy?

Nadto niejasne jest, jaki charakter miałaby taka czynność? Jeżeli przyjęlibyśmy, że jest to zmiana umowy spółki w rozumieniu art. 9 k.s.h., to powstałaby paradoksalna sytuacja, w której aneks do umowy spółki zawarty byłby przez osobę, która w wyniku zawarcia tego aneksu traciłaby przymiot wspólnika (występujący wspólnik).

W końcu również zastanowić się należy, przez pryzmat natury spółki jawnej, czy wnikliwe uregulowanie przez ustawodawcę instytucji wystąpienia wspólnika ze spółki samo w sobie nie wyłącza swobody stron w zakresie odmiennych niż przewidziane sposobów takiego wystąpienia? Czy zamiarem ustawodawcy nie było właśnie swego rodzaju ograniczenie swobody stron w kształtowaniu składu osobowego spółki jawnej, chociażby w celu zapewnienia większego bezpieczeństwa obrotu?

Jak widać, wbrew twierdzeniom niektórych praktyków, nie zawsze zgodna wola stron umowy spółki wystarczy do uprawnionego i skutecznego odstąpienia od stosowania instytucji przewidzianych w kodeksie spółek handlowych.

Nie oznacza to jednak, że obowiązujące przepisy nie dopuszczają możliwości "szybszego" lub "łatwiejszego" niż ustawowe wystąpienia wspólnika ze spółki.

Skutecznego i przede wszystkim bezpiecznego rozwiązania  urzeczywistniającego zamiar wspólników w przypadku podobnych stanów faktycznych należy szukać w innych przepisać k.s.h., chociażby poprzez odpowiednią modyfikację umowy spółki w zakresie zasad jej wypowiedzenia.

Po co bowiem narażać siebie (albo co gorsza klienta) na konsekwencje następczego uznania wielostronnej czynności wystąpienia wspólnika za nieskuteczną?

AKTUALIZACJA:

Dzięki czujności i uprzejmości jednego z obserwatorów bloga dotarło do mnie orzeczenie Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 17.06.2016 w sprawie o sygnaturze XIII Ga 1120/15. W sprawie tej sąd wyraźnie i jednoznacznie opowiedział się przeciwko możliwości umownego wystąpienia wspólnika ze spółki, tłumacząc to faktem zamkniętego katalogu przyczyn zmiany składu osobowego spółki.

Gdyby ta linia orzecznicza utrzymała się, mogło by się okazać, że dotychczasowa praktyka niektórych wydziałów rejestrowych jest błędna, zaś skutki w istocie katastrofalne. Jeśli bowiem przyjmiemy, że nie można umownie zmienić składu osobowego spółki jawnej musimy uznać, że spółka trwa pomiędzy tymi osobami nadal pomimo wykreślenia wspólnika z KRS i pomimo przekonania wszystkich o skuteczności podjętej czynności. Czynność sprzeczna z ustawą jest bowiem nieważna i za nieważne należałoby uznać umowne wystąpienie wspólnika.

Niestety po raz kolejny okazuje się, że drastyczne rozbieżności w wykładni przepisów istnieją i nie stanowią wyłącznie teoretycznego problemu lecz zupełnie praktyczny i doniosły dla przedsiębiorców.  

nierówny podział zysku w spółce z o.o.

Jednym z uprawnień wspólnika spółki z o.o. jest prawo do udziału w jej zysku (prawo do dywidendy). Zgodnie z art. 191 k.s.h. - jeśli umowa spółki nie stanowi inaczej, udział w zysku oblicza się proporcjonalnie do posiadanych w spółce udziałów.
 
Pojawia się jednakże pytanie, czy możliwe jest takie sformułowanie postanowień umowy spółki, aby wspólnicy mogli uczestniczyć w zysku według innych zasad, tj. nie w stosunku do ich udziałów w kapitale zakładowym?
 
Jak to zazwyczaj bywa w przypadku prawa handlowego, zagadnienie to nie jest jednoznaczne i można bronić różnych stanowisk, jednakże większość z nich skłania się bardziej w kierunku restrykcyjnej wykładni k.s.h.
 
I tak, bez wątpienia można zmienić zasady podziału zysku w granicach ustawowego upoważnienia do uprzywilejowania udziału w zakresie dywidendy. W takiej sytuacji dywidenda na udział uprzywilejowany będzie wyższa niż dywidenda na udział zwykły, wedle ustaleń wspólników.
 
Ale tu niestety nie ma całkowitej dowolności, albowiem art. 196 k.s.h. formułuje górną granicę uprzywilejowania udziału. Zgodnie z tym przepisem dywidenda uprzywilejowana nie może być wyższa niż 150% dywidendy zwykłej.
 
Pojawia się więc pytanie, czy jest jakaś możliwość jeszcze innego podziału zysku, (nie poprzez uprzywilejowanie udziałów), który dawałby wspólnikom większą swobodę decyzyjną?
 
Tu z kolei  można by próbować stosować treść art. 159 k.s.h., dotyczącego przyznania poszczególnym wspólnikom szczególnych korzyści i na tej podstawie formułować prawo wspólnika do wyższego udziału w zysku, jako uprawnienie osobiste.

Wydaje się, że ta instytucja w prosty sposób umożliwia dowolne uregulowanie kwestii udziału w zyskach. Niestety w doktrynie przeważają opinie, że jakkolwiek takie rozwiązanie jest możliwe, to jednak przyznając uprawnienia osobiste należy respektować górną granicę określoną w art. 196 k.s.h. tak, aby żaden ze wspólników nie dysponował uprzywilejowaniem osobistym bądź udziałowym większym niż ustawowe, a ewentualne większe uprawnienia (jeśli zostały przyznane) muszą być zredukowane do ustawowego progu.
 
Można odnaleźć również opinie przeciwne, w których najbardziej dla mnie przekonującym argumentem  jest odwołanie się do regulacji dotyczących spółki akcyjnej i dokonanie stosownej wykładni systemowej. Przepis art. 354 § 3 k.s.h. wprost nakazuje stosowanie ograniczeń dotyczących uprzywilejowania akcji do osobistych przywilejów akcjonariuszy. Skoro zaś analogicznej normy zabrakło przy regulacji ustawowej spółki z o.o., to przez wzgląd na ideę racjonalnego ustawodawcy nie powinno się doszukiwać przepisów, których ten nie wprowadził. Nie mniej jednak głosy te są w znacznej mniejszości.
 
Wobec tego, iż satysfakcjonującego i pewnego (co w moim rozumieniu oznacza trudnego do podważenia) rozwiązania nie da się uzyskać przy pomocy odpowiedniego postanowienia  w umowie spółki, rozważyć należałoby inne warianty.
 
Jednym z nim mogłoby być ewentualne przekształcenie spółki w spółkę osobową, której konstrukcja daje wspólnikom niemal nieograniczoną swobodę kształtowania swoich stosunków majątkowych.
 
Drugim zaś sposobem może być opracowanie odpowiednich mechanizmów w spółce z o.o. (w sferze stosunków pomiędzy wspólnikiem a spółką lub pomiędzy jej wspólnikami), które pozwolą na osiągnięcie zakładanego celu.
 
Można oczywiście również wbrew powyższym twierdzeniom dokonywać podziału zysku z pominięciem ustawowego ograniczenia, to jednakże powoduje potencjalne konsekwencje zarówno dla wspólników, jak i dla całego zarządu, a zatem trudno takie działania polecać.

piątek, 16 maja 2014

konwersja pożyczek na wkład do spółki osobowej

Dopuszczalność konwersji pożyczek wspólników na kapitał zakładowy lub ewentualnie na kapitał zapasowy w spółce z o.o. jest dopuszczalna i dość szeroko opisana w doktrynie.
 
Więcej na ten temat piszę tu:
 
Pojawia się jednak pytanie, czy podobny zabieg można przeprowadzić w spółkach osobowych, tj. czy wierzytelność wspólnika z tytułu umowy pożyczki udzielonej spółce osobowej może zostać przekazana na poczet jego wkładu do tej spółki?

Odpowiedź jest twierdząca.

Nie ma bowiem w mojej ocenie przeszkód, aby wspólnicy, w drodze zmiany umowy spółki osobowej (jawnej, partnerskiej, komandytowej i komandytowo-akcyjnej), podjęli decyzję o przeniesieniu wierzytelności o zwrot udzielonej spółce pożyczki na poczet wkładu wspólnika.
 
Błędną przy tym jest jednak praktyka, polegająca na podejmowaniu przez wspólników decyzji o powiększeniu "kapitału" spółki osobowej, albowiem  w  przypadku takich spółek nie występuje kapitał zakładowy (odmiennie niż w spółkach kapitałowych - z o.o. i akcyjnej). W wyniku zmiany umowy spółki zatem powiększają się  wkłady wspólników, którzy wnoszą wierzytelności, jak również zwiększeniu ulega majątek spółki.
 
Transakcja taka wymaga jednak zmiany umowy spółki, albowiem zmianie ulega wysokość wkładów wspólników. Zmianę tę należy zgłosić do Krajowego Rejestru Sądowego.
 
Pamiętać należy przy tym jednak, że w myśl art. 1 ust. 1 pkt. 1 lit. k) w zw. z art. 1 ust. 3 pkt. 1 w związku z art.7 ust. 1 pkt. 9 ustawy o podatku od czynności cywilnoprawnych - konwersja pożyczek na wkłady, jako czynność zmiany umowy spółki, podlega opodatkowaniu podatkiem od czynności cywilnoprawnych według stawki 0,5 %. Sytuacji nie zmienia fakt uiszczenia tego podatku od czynności udzielenia pożyczki, albowiem konwersja wierzytelności stanowi odrębną czynność.

dopłaty do kapitału zakładowego - upoważnienie umowne

Możliwość zobowiązania wspólników do wniesienia dopłat do kapitału wynika wprost z art. 177 § 1 k.s.h.

Jest to dość przydatna instytucja służąca dokapitalizowaniu spółki.

Więcej na ten temat piszę tu:
http://praktyczneprawospolek.blogspot.com/2013/03/sposoby-dofinansowania-spoki-z-oo-przez.html

Jednakże, aby dopłaty mogły zostać skutecznie uchwalone przez wspólników, konieczne jest umieszczenie w umowie spółki zapisu upoważniającego zgromadzenie do podjęcia takiej decyzji. Brak takiego zapisu uniemożliwia uchwalenie dopłat nawet wówczas, gdy uchwała taka zostanie podjęta jednomyślnie przez wspólników.

Jak zwrócił uwagę w niedawnym orzeczeniu Sąd Apelacyjny w Poznaniu (wyrok z dnia 28.11.2013 sygn.akt: I ACa 873/13 legalis 746288), niezwykle istotny jest sposób zredagowania takiego upoważnienia, albowiem uchybienie ustawowym, minimalnym wymaganiom w tym zakresie skutkuje nieważnością takiego zapisu i  może powodować szereg negatywnych następstw dla spółki.
 
W powyższym orzeczeniu Sąd analizował następujący zapis zawarty w umowie spółki:

"Wspólnicy zobowiązani są do wniesienia dopłat, jednorazowo, w wysokości nieprzekraczającej stukrotności posiadanych udziałów proporcjonalnie do objętych udziałów w kapitale zakładowym".
 
Na kanwie takiej regulacji pojawiła się wątpliwość, czy zapis ten czyni zadość wymaganiu oznaczenia liczbowo wysokości dopłat w stosunku do udziałów?

Sąd Apelacyjny we wzmiankowanym orzeczeniu zwrócił uwagę na dwa aspekty: po pierwsze uznał, że zapis ten upoważnia zgromadzenie wspólników wyłącznie do jednorazowego uchwalenia obowiązku dopłat, a po drugie, iż takie oznaczenie górnej granicy dopłat nie dotyczy dopłat w ogólności a jedynie konkretnej, jednorazowej dopłaty. Wobec powyższego, zdaniem Sądu Apelacyjnego, zapis taki nie stanowi upoważnienia, jakiego wymaga art. 177 § 1 k.s.h., a zatem jest nieważny i nie może stanowić podstawy do skutecznego ustalenia przez zgromadzenie wspólników obowiązku dopłat.
 
Analizując zatem wskazówki Sądu Apelacyjnego należy przyjąć, że upoważnienie do nałożenia dopłat musi wyraźnie wskazywać górną granicę dopłat. Przy konstruowaniu projektu umowy spółki trzeba precyzyjnie określić uprawnienie zgromadzenia wspólników w tym zakresie i odzwierciedlić ten fakt w treści postanowienia umownego.

Podkreślić należy przy tym, że co do zasady wspólnicy mają dowolność w kształtowaniu treści obowiązku dopłat (oczywiście z uwzględnieniem wymagań ustawowych) i zapis taki może przybrać bardzo różną treść.

Tytułem przykładu tylko można wskazać następujące propozycje:  

"Wspólnicy uchwałą Zgromadzenia Wspólników podjętą jednomyślnie mogą zostać zobowiązani do dokonania dopłat w wysokości do pięciokrotnej wartości nominalnej posiadanych udziałów w kapitale zakładowym"

albo

"Wspólnicy mogą zostać zobowiązani do dokonania dopłat w maksymalnej wysokości 100% posiadanych udziałów w kapitale zakładowym"

Pamiętać należy jednak, żeby przy konkretyzowaniu upoważnienia według woli wspólników, uczynić zadość ustawowemu minimum, co uchroni spółkę przed ewentualnymi konsekwencjami skutecznego podważenia obowiązku wniesienia dopłat.

poniedziałek, 12 maja 2014

kiedy wygasa mandat członka zarządu spółki z o.o.

Mandat członka zarządu wygasa wskutek: śmierci, rezygnacji oraz odwołania ze składu zarządu.
 
Dość częstym problemem praktycznym jest jednak ustalenie daty, z jaką wygasa mandat członka zarządu spółki z o.o. w sytuacji, w której ten członek zarządu został powołany na czas określony, a nie zaszło żadne z powyżej wymienionych zdarzeń.
 
Materię tę reguluje art. 202 k.s.h. i na pozór przepis ten zdaje się nie budzić wątpliwości. Jednakże w konkretnych konfiguracjach zdarzeń w spółce może się okazać, że precyzyjne ustalenie takiej daty nie jest proste. Co więcej czasem roczna kadencja może trwać i kilka lat.
 
Zgodnie z §1  tego artykułu, w braku odmiennych postanowień umownych mandat członka zarządu wygasa z dniem odbycia zgromadzenia wspólników zatwierdzającego sprawozdanie finansowe za pierwszy pełny rok obrotowy pełnienia funkcji członka zarządu.
 
Co z tego wynika?
 
Można powiedzieć, że kapitalne znaczenie ma każde z określeń użytych przy konstruowaniu tego  przepisu.
 
I tak, aby mandat członka zarządu udzielonego na roczną kadencję wygasł, muszą zostać spełnione łącznie następujące przesłanki:
 
1. musi odbyć się zwyczajne zgromadzenie wspólników;
2. zgromadzenie to musi zatwierdzić sprawozdanie finansowe;
3. sprawozdanie finansowe zatwierdzone na tym zgromadzeniu musi dotyczyć pierwszego pełnego roku obrotowego pełnienia funkcji przez członka zarządu.
 
Sytuacja modelowa przedstawia się zatem następująco: członek zarządu został powołany na roczną kadencję w dniu 1.01.2013 r. W dniu 15.04.2014 r. odbyło się zwyczajne zgromadzenie wspólników, na którym zatwierdzono sprawozdanie finansowe za rok obrotowy 2013 (który rozpoczął się 1.01.2013 r. i skończył 31.12.2013 r.). W takiej konfiguracji z dniem 15.04.2014 r. mandat członka zarządu wygasł.
 
Zupełnie jednak inaczej przedstawiałaby się sytuacja, w której członek zarządu zostałby powołany na funkcję w dniu 1.03.2013 r. Wówczas zatwierdzone sprawozdanie finansowe za rok 2013 nie będzie obejmowało pełnego roku obrotowego jego kadencji, a zatem mandat wygaśnie dopiero z dniem zatwierdzenia sprawozdania finansowego za rok 2014 (albowiem będzie to pierwszy pełny rok obrotowy pełnienia przez niego funkcji).
 
Także odmiennie ukształtuje się sytuacja wówczas, gdy na zgromadzeniu w dniu 15.04.2014 r. sprawozdanie finansowe za rok 2013 nie zostanie zatwierdzone. W takiej sytuacji mandat członka zarządu powołanego 1.01.2013 r. będzie w mocy do czasu zatwierdzenia tego sprawozdania. W praktyce często zdarza się, że taki stan rzeczy trwa kilka lat, chociażby z racji sporów pomiędzy wspólnikami.
 
Podobnej analizy należy dokonać w odniesieniu do sytuacji wskazanej w §2 tego przepisu, dotyczącej kadencji dłuższej niż roczna.
 
W sytuacji modelowej, członek zarządu powołany na dwuletnią kadencję w dniu 1.01.2012 r. będzie pełnił funkcję do dnia zatwierdzenia sprawozdania finansowego za rok 2013 (czyli ostatni pełny) tj. do dnia 15.04.2014 r.
 
Jednak, gdyby został powołany w dniu 1.03.2012 r., wówczas jego mandat wygaśnie z dniem zatwierdzenia sprawozdania finansowego za rok 2014, jako za ostatni (drugi), pełny rok obrotowy.
 
Na powyższych przykładach widać, że często dwuletnia kadencja może trwać trzy i więcej lat, zatem niejednokrotnie ustalenie składu osobowego zarządu spółki potrafi nastręczać pewne trudności.
 
Ustalenie zaś czy mandat członka zarządu wygasł czy pozostaje w mocy ma kluczowe znaczenie dla spółki, albowiem wpływa na byt czynności dokonywanych w imieniu spółki. Ważne zatem, ażeby uważnie przeanalizować sytuację w spółce z uwzględnieniem powyższych uwag. 

uchwała o dalszym istnieniu spółki z o.o.

Okres zwyczajnych zgromadzeń w pełni. Celem zadośćuczynienia ustawowym obowiązkom, spółki są zobowiązane do zatwierdzenia sprawozdań finansowych i do podjęcia uchwał związanych z tymi sprawozdaniami, określonych w art. 231 k.s.h.
 
Przy tej okazji pojawia się zagadnienie szczególnej uchwały, która w myśl art. 233 § 1 k.s.h. powinna zostać podjęta w przypadku, w którym bilans spółki wykaże stratę przewyższającą sumę kapitałów zapasowego i rezerwowych oraz połowę kapitału zakładowego.
 
Uchwała o dalszym istnieniu spółki jest obowiązkiem często pomijanym przez zarządy spółek, wynikającym niejednokrotnie z niewiedzy, podczas gdy uchybienie temu obowiązkowi może wiązać się z sankcjami cywilnymi i karnymi.
 
W przypadku zaistnienia podstaw do podjęcia takiej uchwały, zgromadzenie wspólników należy zwołać niezwłocznie. Uchwała taka może zostać podjęta zarówno na zwyczajnym zgromadzeniu wspólników, jak i na zgromadzeniu nadzwyczajnym.
 
W praktyce jednak większość spółek sporządza sprawozdanie finansowe raz do roku - po zamknięciu roku obrotowego, a zatem wiedza w zakresie tego obowiązku ujawnia się dla zarządu dopiero w momencie analizy sporządzonego bilansu rocznego. Wobec tego, aby uniknąć konsekwencji naruszenia obowiązku określonego w art. 233 k.s.h.,  po sporządzeniu sprawozdania finansowego, zarząd, który powziął wiedzę w zakresie konieczności rozważenia kwestii dalszego istnienia spółki, nie powinien zwlekać ze zwołaniem zgromadzenia i ma do wyboru: niezwłoczne zwołanie zwyczajnego zgromadzenia, a jeśli nie jest to możliwe niezwłocznie,  niezwłoczne zwołanie nadzwyczajnego zgromadzenia wspólników.
 
Ważne jest też odpowiednie określenie przesłanek do podjęcia takiej uchwały. Aktualizują się one jeśli strata spółki przewyższy sumę kapitałów zapasowego i rezerwowych oraz dodatkowo przewyższy połowę kapitału zakładowego. Wynika z tego wniosek, że jeśli w spółce nie ma kapitałów zapasowego i rezerwowych, to fakt poniesienia przez spółkę straty przewyższającej połowę kapitału zakładowego jest już samoistnym powodem konieczności podjęcia decyzji o dalszym istnieniu spółki. Ma to ogromne znaczenie w szczególności w przypadku spółek z minimalnym kapitałem zakładowym, albowiem już relatywnie niewielka strata na poziomie np. 2600 złotych statuuje konieczność podjęcia ustawowych działań.
 
W wyniku rozpatrywania zagadnienia dalszego istnienia spółki wspólnicy mogą zdecydować o jej dalszym działaniu pomimo poniesionej straty (jest to sytuacja najczęstsza), lub też o rozwiązaniu spółki. Należy mieć jednak na uwadze, że zgodnie z art. 246 § 1 k.s.h. uchwała o rozwiązaniu spółki wymaga podjęcia większością 3/4 głosów, jeśli umowa spółki nie przewiduje surowszego wymogu w zakresie większości a nadto uchwała taka wymaga zaprotokołowania przez notariusza (art. 270 pkt. 2 k.s.h.). 
 
Przepis art. 233 k.s.h. ma na celu zwrócenie uwagi wspólników na sytuację ekonomiczną spółki i umożliwienie im podjęcie w odpowiednim czasie działań naprawczych. Chroni on zatem zarówno interesy wspólników jak i kapitał.
 
Należy również pamiętać,że naruszenie przez zarząd obowiązku zwołania nadzwyczajnego zgromadzenia wspólników lub wprowadzenia takiego zagadnienia do porządku obrad zwyczajnego zgromadzenia skutkuje odpowiedzialnością odszkodowawczą członków zarządu wobec spółki, oraz ich odpowiedzialnością karną z mocy art. 594 § 1 pkt. 3 k.s.h.